czwartek, 29 grudnia 2016

Wyskoczyć jak Filip



Autor: Lech M. Jakób
Tytuł: Filip Szalony
Wydawnictwo: Telbit
Seria: Filip Szalony
Tom: 1
Liczba stron: 296
Oprawa: miękka
Data wydania: 2008
ISBN: 83-88109-84-7

Ostatecznie każde ryzyko ma swoje granice. (s. 160)
I znów sięgnęłam po powieść, która zajęła I miejsce w ogólnopolskim Konkursie Literackim na powieść dla młodzieży Wydawnictwa Telbit – Filip Szalony autorstwa Lecha M. Jakóba.
Głównym bohaterem i narratorem jest uczeń ostatniej klasy gimnazjum – Filip Szalony. O swoim życiu i swej nietuzinkowej rodzinki opowiada przez cały rok szkolny. Rok – obfitujący w różne, czasami niezwykłe wydarzenia, zakłady, kłamstwa, fantazje, blagi oraz perypetie rodzinno-zwierzęce. Gimnazjalista ma sto pomysłów na minutę, aczkolwiek nie zawsze dobrych, zwariowane poczucie humoru, bujną wyobraźnię oraz skłonność do fantazjowania, blagowania, kłamania, co bezustannie wpędza go w kłopoty. Jak go podsumowała siostra:
Łgarstwo na łgarstwie, łgarstwem pogania. (s. 89)
Filip ma jeszcze jedną przypadłość wynikającą z nadmiernej ambicji i udowodnienia innym swoich racji – ma skłonność do zakładania się z nauczycielami! Z Dyktą,  nauczycielem techniki, założył się, że stworzy wynalazek, historykowi Marginesowi udowodni, że widział UFO, zaś z Pierwotniakiem, nauczycielem od biologii często sprzecza się o zagadnienia dotyczące owadów. Pewnego dnia zakłada się z polonistą zwanym Oko, ze do końca roku napisze powieść, a w zamian nauczyciel podwyższy mu na koniec roku ocenę z języka polskiego o jeden stopień. Zakład został przyjęty i spisany przez polonistę.
Fil ma s t w o r z y ć dzieło literackie. (s. 21)
Jednakże jakoś nikt nie wierzy w możliwości nastolatka – ani rodzina, ani koledzy z klasy, ani jego nauczyciel. Rodzina chce początkowo pomóc, nawet go odciąża z prac domowych, ale pisanie pod presją nie przynosi wymiernych efektów.
Jego pierwsze zdanie „planowanej” powieści brzmiało:

Krwawy John wyszarpnął z pochwy swój laserowy miecz i ciął nim na odlew. (s. 16)
Początki są trudne. Dziewięć miesięcy to dużo, ale i mało na napisanie powieści. Fantazji mu nie brakuje, ale ciężko znaleźć dobry temat i myśli przelać na papier. Filip jakoś sobie (nie)radzi, a koledzy z klasy i polonista ciągle mu przypominają o zakładzie i chcą poznać fragmenty powieści. Wziąwszy pod uwagę inne zakłady i pomysły Filipa, on sam dochodzi do wniosku, że:
Pętla skutków własnej głupoty powoli zaciska się wokół mnie coraz mocniej. (s. 83)
Filip to najmłodszy przedstawiciel rodu Szalonych w męskiej linii. Rodzinka Szalonych nie może być standardowa jak inne. Nad nią ciąży klątwa. Klątwa litery „F”. Wszyscy noszą imiona rozpoczynające się od tej litery.
Mama Filemona zwana Myszką to specjalistka od reperacji uśmiechów; tato Feliks alias Staruszek zawodowo grzebie w ziemi; brat, student elektroniki, ma na imię Ferdynand, lecz nazywany jest Facetem Logicznym; z kolei siostra maturzysta to Fortunata, w skrócie Nata i on Filip alias Fil (przy okazji poznacie jeszcze mnóstwo innych imion na „F”!). Jak to musi ładnie wyglądać na wizytówce u drzwi: F.F.F.F.F. Szaleni. Jakby tego było mało, to jest jeszcze „szalony” testament dziadka Fabiana, który należałoby przeczytać do końca.
Rodzinka Szalonych szalenie kocha zwierzęta. W ich mieszkaniu menażeria zwierzęca jest w ciągłym ruchu. Na stałe są: suka Plama, pies Koks, kot Romulus, żółw Tornado, chomik Nelson, papużki faliste Todo i Modo, rybki, białe myszki, mole i kolekcja zasuszonych chrząszczy należąca do Fila. Była jeszcze kura Matylda, zając Quick, żaby, zaskrońce, traszki, wąż Eskulapa, kawki, kanarki, świnki morskie, świerszcze… Nic dziwnego, że dom Szalonych przypomina dworzec w szczycie ruchu pociągów. Tu nie ma mowy o nudzie!
Przedstawiony obraz klasy Filipa oraz szkoły wydał mi się nieco przejaskrawiony, jakby ukazany z nutka satyry, ironii. Jakoś nie mogłam uwierzyć w zakłady między nauczycielami i uczniami, wręcz traktowanie uczniów jak równych sobie przez nauczycieli, w zachowanie dyrektora, czy w pozwalanie robienia żartów przez uczniów staremu nauczycielowi. No ale gdy ma się do czynienia z Filipem Sz., to chyba nie do końca w jego obecności można się zachowywać poważnie i normalnie. Spodobały mi się za to ksywki uczniów i nauczycieli oraz zapraszanie gości na lekcje polskiego.
W powieści nie brak zabawnych sytuacji, czasami naiwnych, i kłopotów wynikających z wyobraźni i żywego usposobienia Filipa. Dominuje humor sytuacyjny i słowny, aczkolwiek na początku czytania może wydawać się to wszystko sztuczne i naciągane, jakby nie można było złapać „normalności” w życiu rodzinki. Trzeba przyzwyczaić się do stylu bycia bohatera i stylu pisania autora. Duży plus dla pana Jakóba za wplecenie w akcję małego poradnika pisania powieści – to warsztatowe uwagi wspierające początkujących autorów, które mogą być wykorzystane choćby na kołach literackich. Pamiętajcie, iż:
Każde słowo coś znaczy. (s. 121)
Filip Szalony to książka, której wyrazisty bohater w pełni zasługuje na swe nazwisko i na uwagę czytelników, zwłaszcza gimnazjalistów, którzy często są zakręceni i nieco zbuntowani w tym wieku. A przy okazji mogą się dowiedzieć wielu ciekawych i mądrych rzeczy, choćby ze świata owadów czy spotkania z UFO.

Książka przeczytana w ramach wyzwań:

4 komentarze:

Gościu, atramentowy ślad zostaw po sobie,
A na każdy komentarz odpowiem wnet Tobie.